Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
McGyver
Mistrz

Dołączył: 20 Paź 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Puerto Rico Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:31, 23 Maj 2010 Temat postu: Bohaterowie lektur. |
|
Jacek Soplica (ksiądz Robak, Bernardyn) - fikcyjna postać poematu epickiego Adama Mickiewicza Pan Tadeusz. Szlachcic litewski, przeciwnik rodu Horeszków, ojciec Tadeusza, kapłan z zakonu bernardynów.
Soplica pochodził ze szlachty zaściankowej. W młodości słynął z zawadiactwa, awanturnictwa i hulanki. Był nieformalnym przywódcą rodu Sopliców, prawdopodobnie dzięki fantazji, bitności i inteligencji. Wykorzystywał to Stolnik Horeszko bratając się z Soplicą, jednakże odmówił mu ręki swej córki, Ewy.
Zawiedziony Soplica bez namysłu poślubił przypadkową ubogą szlachciankę (podobno miała na imię Helena), która dała mu syna Tadeusza. Niekochana przez męża, zmarła wkrótce po porodzie. Tymczasem Jacek popadł w pijaństwo. Pewnego dnia gnany gniewem przybył pod zamek Horeszków, który był wówczas atakowany przez Moskali. Widząc radość Horeszki po odpartym ataku, Soplica sięgnął po strzelbę zabitego Rosjanina (moskala) i zastrzelił Stolnika. Został uznany za zdrajcę i stronnika Moskali, którzy chcieli go za ów czyn uhonorować, on się jednak nie zgodził.
By odpokutować za swe czyny oddał swego syna na wychowanie, wyjechał z kraju i wstąpił do Legionów Polskich generała Dąbrowskiego. Wraz z nimi walczył w kampanii włoskiej z poświęceniem oddając się sprawie. Niezdolny do walki wskutek odniesionych ran wstąpił do zakonu bernardynów pod imieniem Robak i został tajnym emisariuszem Napoleona. Z zadaniem wszczęko powstania na Litwie przedostał się przez granicę i rozpoczął agitację wśród szlachty i chłopów.
Postać Jacka Soplicy powszechnie uważana jest za wyraz zmiany sposobu myślenia u polskich poetów doby romantyzmu. Soplica jest pierwszym w historii polskiej literatury bohaterem narodowym, który odwołuje się nie tylko do szlachty, ale także do chłopstwa. Wedle badaczy twórczości Mickiewicza, postać Jacka Soplicy stała się odzwierciedleniem poglądów autora po upadku powstania listopadowego, które według Mickiewicza zakończyło się klęską, gdyż objęło jedynie możnych, a nie cały naród.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Pilar.
Prekursor

Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:18, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
Maćko z Bogdańca – fikcyjna postać powieści Krzyżacy H.Sienkiewicza; rycerz, stryj i opiekun Zbyszka. Marzy o odbudowie rodowej posiadłości w Bogdańcu.
Walczył pod Grunwaldem ze Zbyszkiem u boku. Zabił tam Kunona von Liechtensteina, który o mało nie doprowadził do śmierci Zbyszka. Jest silny, barczysty, wytrzymały. Pragnął zawsze, aby Zbyszko poślubił Jagienkę, gdyż bardzo ją miłował i podziwiał za jej urodę, gospodarność i dobre serce.
Człek był brodaty, w sile wieku, pleczysty, prawie ogromny, ale wychudły; włosy nosił ujęte w pątlik, czyli w siatkę naszywaną paciorkami; na sobie miał skórzany kubrak z pręgami wyciśniętymi przez pancerz, na nim pas, cały z miedzianych klamr; za pasem nóż w rogowej pochwie, przy boku zaś krótki kord podróżny. Tuż przy nim za stołem siedział młodzieńczy o długich włosach i wesołym spojrzeniu, widocznie jego towarzysz lub może giermek, bo przybrany także po podróżnemu, w taki sam powyciskany od zbroicy skórzany kubrak. Resztę towarzystwa stanowiło dwóch ziemian z okolic Krakowa i trzech mieszczan w czerwonych składanych czapkach, których cienkie końce zwieszały się im z boku aż na łokcie[1].
Maćko i Zbyszko z Bogdańca pieczętowali się herbem Tępa Podkowa, ich zawołaniem było: "Grady! Grady!".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pilar. dnia Pon 20:20, 24 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pilar.
Prekursor

Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:26, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
Zbyszko z Bogdańca – postać literacka z powieści Krzyżacy Henryka Sienkiewicza, rycerz.
Zbyszko pochodził ze stanu rycerskiego, jego ród pieczętował się herbem "Tępa Podkowa" i miał zawołanie "Grady". Wielu przodków Zbyszka zginęło na polu walki. Ojcem rycerza był Jaśko z Bogdańca. Gdy on i matka Zbyszka umarli, zajął się nim jego stryj Maćko. W momencie gdy Bogdaniec został zniszczony w wyniku działań wojennych, Maćko zostawił ziemię, a sam z 12-letnim wtedy Zbyszkiem ruszył do księko Witolda. Po ślubie z Jagienką Zbyszko zamieszkał na stałe w ukochanym Bogdańcu w kasztelu, który zbudował im Maćko. Młodzi mieli razem wiele ziem: Bogdaniec, Moczydoły, ziemie po opacie, Spychów i Zgorzelice.
Chłopca wychował szczęk zbroi i krzyki rannych. Od małego był on nad wyraz silny i sprawny, rozpierała go energia i chęć działania, ale nie za bardzo potrafił kierować się rozsądkiem. Był bardzo porywczy, co dało się zauważyć, kiedy zaatakował Lichtensteina, by zerwać mu z głowy pawie czuby. Był też bardzo odważny, nie bał się sam polować na niedźwiedzia. Szybko zyskiwał sympatię innych ludzi, gdyż był uprzejmym i wesołym młodzieńcem. Ponad wszystko cenił rycerskie słowo i uważał, że nawet śmierć nie jest w stanie uwolnić go od przysięgi. Zbyszko był uosobieniem wszystkich cnót rycerskich.
Zbyszko był młodym, przystojnym, dobrze zbudowanym mężczyzną. Miał blond włosy do ramion. Jego twarz zawsze była młoda i cudna. Nawet pod koniec powieści, gdy przybyło mu trochę lat, uważano iż jego buzia jest ciągle dziecinna. Był nad wyraz silny i tęgi jak na swój młodzieńczy wiek, czym zyskiwał podziw i sympatię wielu starszych rycerzy. Szczególną uwagę zwraca zgrabna sylwetka i dumna postawa.
Zbyszko od małego znał świetnie ćwiczenia rycerskie. Mieczem i kopią posługiwał się lepiej od niejednego starszego rycerza. Potrafił też naciągnąć kuszę bez korby, dzięki czemu zyskiwał wielki podziw Zycha i Jagienki.
Zbyszko był młodzieńcem bardzo kochliwym. Pierwszą i wielką jego miłością była Danusia Jurandówna ze Spychowa. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia - w momencie, kiedy zobaczył ją śpiewającą w karczmie. Zachwycił się jej urodą i w porywie uczuć ślubował jej kilka pawich piór. Wpadł przez to w poważne kłopoty i zginąłby od ścięko głowy, gdyby Danuśka go nie ocaliła. Po rozstaniu się z Danusią w Krakowie, wyruszył do Bogdańca, gdzie spotkał Jagienkę ze Zgorzelic – przyjaciółkę z dziecięcych lat. Jagienka, podobnie jak Danusia, ocaliła mu życie podczas polowania na niedźwiedzie. Chadzał z nią do lasu i na łowy. Zachwycał się jej odwagą i urodą. Nie przestał jednak kochać Danuśki. Wrócił do niej i wbrew woli jej ojca wzięli cichy ślub. Gdy porwano mu żonę szukał jej wszędzie, ale nieszczęsny los sprawił, że Danusia umarła. Zbyszko kochał ją tak bardzo, że mimo iż nie było jej już na świecie dopełnił ślubowania i położył na jej grobie nie trzy, ale dziesięć pawich piór. Gdy Zbyszko wrócił do Bogdańca, jego żal zaczął stopniowo wygasać, a serce zbliżało się coraz bardziej do Jagienki. W długiej walce, którą Zbyszko toczył sam ze sobą, górę wzięła miłość do Jagienki, a nie żałoba po Danusi. Jagienka i Zbyszko wzięli ślub i mieli czworo dzieci: Jaśka, Maćka, Zycha i Juranda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pilar.
Prekursor

Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:02, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
Marcin Borowicz - jeden z trzech głównych bohaterów powieści Stefana Żeromskiego "Syzyfowe prace". Jedyne dziecko Heleny i Walentego Borowiczów, zubożałej szlacheckiej rodziny patriotycznej, mieszkającej w Gawronkach.
W wieku ośmiu lat chłopiec został oddany do szkoły w Owczarach, prowadzonej przez pana Ferdynanda Wiechowskiego. Był przerażony nowym otoczeniem, tęsknił za domem i rodzicami. Na początku nie umiał posługiwać się językiem rosyjskim, ale po kilku miesiącach rzetelnej nauki zdał egzamin do klasy wstępnej do gimnazjum mieszczącego się w Klerykowie (dzisiejsze Kielce).
Podczas nauki w tamtejszym gimnazjum mieszkał na stancji u "starej Przepiórczycy", czyli pani Przepiórkowskiej. Na dodatek w lecie stracił matkę, którą bardzo kochał. Okoliczność ta uświadomiła mu, że może liczyć tylko na siebie, gdyż ojciec pilnując gospodarki domowej, poświęcał dla niego coraz mniej uwagi. Charakter głównego bohatera kształtowały wydarzenia i ich skutki w większości związane ze szkołą.
Jednak w pewnym momencie Marcin na chwilę uległ skutecznej rusyfikacji klerykowskich władz szkolnych idąc ku zdziwieniu kolegów z klasy, do teatru szkolnego, w którym była pokazywana sztuka rosyjska z rosyjskimi aktorami. Doprowadziło to do tego, że chłopiec zaczął uważać Polskę za kraj słaby i nieważny.
Być może najważniejszym i przełomowym momentem w jego życiu była lekcja języka polskiego - zwanego tam przez władze szkolne "miejscowym" - prowadzona przez pana Sztettera, na której nowy kolega Marcina - Bernard Zygier - recytował Redutę Ordona Adama Mickiewicza. Wtedy w Marcinie na nowo odżył patriotyzm.
Razem z kolegami Marcin u Gontali czytał zakazane przez rusyfikatorów dzieła polskich pisarzy. Marcin dojrzał również uczuciowo, gdyż zakochał się w Annie Stogowskiej, zwanej Birutą, która po pewnym czasie została zesłana wraz z rodziną w głąb Rosji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|